Na razie jedna zwrotka, w sumie stary tekst, długo nie kończony z powodu braku weny, no ale w końcu jakoś udało mi się go skończyć.
pierdolony blask słońca oślepia mnie każdej nocy
w rękach mocno trzymana bezsilność, należę do tych..
- tęsknią za czymś co codziennie próbuje ich zabić
pod prysznicem nienawiści, rozebrani ze szczęścia#nadzy
oślepia mnie blask, którego tak naprawdę nie maa
oszuści mówią, że on leczy rany, czaisz? # czas
a co z bliznami, które szpecą naszą wstrętną psychikę?
miłość i szacunek- dziś nazywane syfem
chłodno, krew we mnie zamarza, ulegam hipotermii
resztki uczuć we mnie jak u drzewa resztki zielieni
całe moje życie poświęcone rozmyślaniu #insomnia
żyję w ciemnym, zamkniętym pokoju, zatopiony w fobiach
moja podświadomośći nadal po umyśle rozpaczliwie błądzi
chciałbym umrzeć w ciszy, tylko sterta białych kości
chciałbym przestać oddychać, popaść w stan agonii
niezauważony, nieznany, niezapamiętany, niedoceniony
Offline
No coż... Tekst daje dużo do myślenia, trzeba się nad nim chwilkę zastanowić, dosyć trudny jest, ale po zastanowieniu łatwo zrozumieć każdy fragment, jest zajebiście pod względem rymów, więc nie mam zarzutów 5/5 V!
Offline
Administrator
mi się podoba nic dodać nic ująć
Offline