Mój temat dla Ciebie to: Filozofia
Powodzenia, niech się dzieje co ma się dziać
Ja się denerwuje, bo po co myśleć stale o tym
Skoro kłopoty się kręcą, jakby miały tryb kołowy
Kłopoty? Ale jakie? Ten Plastek z tekstem w łapie
Sorry panie bohater to nie obrona Westerplatte
Papier nie jest dla Ciebie kolego, na domiar złego
Nie przeklinam jak Peja w dissach na TeDego
I wiesz, co do twojego Rapu mam? Że jest Amator
A mój jest liga wyższa usłyszało o nim NATO
Tego Rapu boi się NASA, bo wie, że ten Czaszka
Potrafi rozpierdzielić Plastka pisząc tylko jeden panczlajn
Podejdź zapraszam, rozkręcę Cie jak na karuzeli
Tak, że w gronie pedałów będziesz miał dużo uciechy
Na nic twe wiersze, nie chce jeszcze więcej pisać
Skoro stoisz przy ścianie i walisz w nią z kopyta
Uderzasz w nią z bańki, słyszysz strzały padnij!
Karuzela się obraca, karty lecą z mojej talii!
Nie no, sorry, nie siadło, może 2 zwrota pójdzie lepiej
Offline
Ogólnie spontanicznie napisałem. Cienkie jak barszcz jutro bedzie lepsze ;P
Brat no wiesz nie nawine jakieś wielkiej struny
Bo twe nuty, wciąż słąbe, nie dosiegają mi do spluwy
Chudy interes, punche cienkie, taki z Ciebie MC
Powiem więcej, szkoda brudzić w woim gównie ręce
Biore berrete, wytrzaskam Plastek na Twym mózgu
Słysze ciągle chlap chlap gdy myślisz o mnie w łożku
Włoź tu, troche ambicji do zwrotek i całego sensu
Bez słów, nie ma gry biore nóź, brak sukcesu
Pseudo raper, pseudo Czaszka, pasuje jak ulał
Twoja pseudo hiphopowa kilka, to jedna wielka bzdura
Sorry ziom, że wytykam kurwa moim palcem
Twoj rap to błąd, stąd moje punche w tej walce
Pamietaj zatańcze pogo na Twoim pogrzebie
Jebie mnie czy Cie boli jak ładuje słowa zbędnie
Filozofia tej techniki, tkwi w moim organizmie
Przelewam na kartki stos krwi, popatrz co napisze niżej
Ogólnie na jaja troche, jakoś nie miałem weny by pisać jutro odpowiem ;D
Offline
Znaczy się ty jutro zacznij pierwszy bez tematu ziom ja odpowiem drugi
Offline
Znowu jakiś spontan, bo nie chciało mi sie na serio. Bodaj podczas siedzenia na sedesie ;D
Ziom zejdz ze sceny wjezdza hardkorowy rap
Czaszka schowany po kątach, chuj wie gdzie chuj wie jak
Bez jaj, brat, rozumiem czasem nie wychodzi
Do dziś ogarniam Twoje flow, kurwa jakbyś schodził
Więc co mnie obchodzi, że zaczynasz rap gre
Stratnie ziomuś stratnie, weź sie lepiej za dup step
Każdy hejt, przeleje chociaż dwa wersy na kartke
Środkowy palec ziom, to Twój zerowy patent
Za ten diss, co pokazałes, skazany na marne
Zatem, ja wyłączam, nadchodzą nowe punche
Tandeta brat, nie strasz NATO czy tam NASA
Te dwie kurwy co od natarć po pasa ciągna kutasa
Jazda, Plastek, jego Kasta, puchlajn po raperach
Stajnia Augiasza na wersach mierzone w przesterach
Teraz to już nie istotne koniec walki ziom
Włącz jeszcze raz i zrozum, strzała robisz dno !
Dzięki, ja ogólnie to dla beki potraktowałem
Offline
Ja też dla beki to traktuje ale odpisze Ci jutro, bo dziś trochę krucho z czasem ;(
Offline